Choć program w gminie funkcjonuje już od kliku lat, to o inicjatywie głośno zrobiło się teraz, kiedy Jarosław Bąkowicz, wójt gminy Kamieńsk za pośrednictwem mediów społecznościowych o niej przypomniał. Mowa o 700- złotowym wsparciu dla tych, którzy zdecydują się na adopcję psa lub kota ze schroniska. Na internetowych forach istna burza - w przeważającej części atakująca inicjatywę.
A ta u podstaw ma jedno - zachęcenie do przygarnięcia zwierzaków, które z terenu gminy Kamieńsk trafiają do wieruszowskiego przytuliska Psia Ostoja Pieczyska. Zasady programu - już "ochrzczonego" - 700 plus są proste. Samorząd Kamieńskaosobom, które zdecydują się na adopcję czworonoga zapłaci wspomnianą kwotę i żeby była jasność, pieniądze mają zostać przeznaczone na zakupy związane z utrzymaniem zwierzęcia. Możemy więc kupić: karmy, legowiska, akcesoria, opłacić weterynarza... Jednym słowem sfinansować wszystko to co wiąże się z wydatkami na utrzymanie czworonoga. Taka propozycja dostępna jest nie tylko dla mieszkańców gminy Kamieńsk, ale z całej Polski.
Skąd pomysł na takie rozwiązanie? Jarosław Bąkowicz, burmistrz Kamieńska na antenie TVP Łódź podkreśla, że ten autorski projekt ma być zachętą, która w znaczący sposób obniży liczbę czworonogów, które gmina musi utrzymywać w schronisku. Jak podają urzędnicy, w każdym miesiącu z tytuły opłat na rzecz schroniska gminny budżet jest uszczuplony o 20 tys. zł - tyle bowiem trzeba zapłacić za 40 psów, które mieszkają w schronisku, a zostały odłowione na terenie gminy.
- W pierwszej kolejności trzeba podpisać umowę z urzędem, tam są określone warunki, które dana osoba musi spełnić. I takim jednym z warunków jest przedstawienie faktur, na podstawie których są wypłacane pieniążki -tłumaczy na antenie TVP Łódź Jarosław Bąkowicz, burmistrz Kamieńska.
Kolejną sprawą jest to, że właściciel zwierzaka może zostać skontrolowany, czy należycie sprawuje nad przygarniętym opiekę, bo urzędnicy jasno zaznaczają, że zależy im na dobrostanie czworonogów. I choć zasady są jasne i czytelne to w internecie rozpętała się istna burza, internauci pomysł mocno negują...
- Ciekawe kto będzie kontrolował dalszy los zwierząt. Idiotyczny, zły dla zwierzaków pomysł - pisze jedna z internautek
- Głupota jakich mało, połowa tych psiaków będzie u meneli i trafià do schroniska lub jeszcze gorzej! Kto naprawdę kocha zwierzęta to bez tej kasy i tak go weźmie. Mogli zapewnić tym którzy wezmą zwierzaka darmowego weterynarza lub karmę za tą kasę - zaznacza inna
- Mam adoptowanego psa i bardzo popieram adopcję zwierząt, w kraju gdzie schroniska pękają w szwach. Pomysł dawania ludziom pieniędzy za adoptowanie psa lub kota jest kretyński . Można w inny sposób pomóc takim osobym , np. darmowa kastracja , dofinansowanie leczenia - zaznacza pani Kasia.
- Już patolka zaciera ręce i biegnie po psa. Ten kto ma zwierzaki ten wie że 700 zl jednorazowo, to jest jedno zamówienie puszek lub 2 wizyty u weterynarza. Czyli kropla w morzu wydatków. Szkoda tylko zwierzaków na takie eksperymenty - pisze pani Kinga.