Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych poinformował na platformie X, że Sebastian M., kierowca bmw odpowiedzialny za spowodowanie tragicznego wypadku drogowego na trasie A1, w którym śmierć poniosła trzyosobowa rodzina, stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie uwzględnił odwołania Sebastiana M. od postanowienia Sądu Apelacyjnego w Dubaju w sprawie jego ekstradycji do Polski. To oznacza koniec sądowego etapu procedury ekstradycyjnej, o którą od wielu miesięcy czynili wysiłki zarówno przedstawiciele polskiego wymiaru sprawiedliwości, jak i polska dyplomacja.
W środę Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozpoznawał odwołanie Sebastiana M. w sprawie jego ekstradycji do Polski. Jak poinformował Radosław Sikorski, mężczyzna stanie przed polskim sądem.
Wklej tutaj kod osadzenia...Pirat drogowy, który zbiegł do Dubaju, stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości.
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) May 7, 2025
Gratuluję, @Adbodnar @PK_GOV_PL
Kilka minut po wpisie Radosława Sikorskiego do sprawy odniósł się także Adam Bodnar,minister sprawiedliwości.
- Mamy to! Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie uwzględnił odwołania Sebastiana M. od postanowienia Sądu Apelacyjnego w Dubaju stwierdzającego prawną dopuszczalność jego wydania do Polski. Orzeczenie emirackiego Sądu Najwyższego jest prawomocne. Oznacza to koniec sądowego etapu procedury ekstradycyjnej - napisał na platformie X Bodnar.
Adam Bodnar zaznaczył również, że:
- Ostatnia decyzja należy już tylko do Ministra Sprawiedliwości ZEA, który zdecyduje o ewentualnym wydaniu Sebastiana M. władzom polskim. Wówczas będzie można wreszcie doprowadzić do końca sprawę spowodowania tragicznego wypadku drogowego na trasie A1, w którym śmierć poniosła trzyosobowa rodzina - zaznacza minister sprawiedliwości. -Dziękuję także prokuratorom, dyplomatom i urzędnikom po stronie polskiej i emirackiej, którzy intensywnie pracowali by sprawiedliwości mogło stać się zadość - dodał.
Wklej tutaj kod osadzenia...Mamy to!
— Adam Bodnar (@Adbodnar) May 7, 2025
Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie uwzględnił odwołania Sebastiana M. od postanowienia Sądu Apelacyjnego w Dubaju stwierdzającego prawną dopuszczalność jego wydania do Polski. Orzeczenie emirackiego Sądu Najwyższego jest prawomocne. Oznacza to koniec…
Przypomnijmy do tragicznego wypadku doszło 16 września 2023 r. w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Na autostradzie A1 zginęła trzyosobowa rodzina - małżeństwo i ich pięcioletni syn. Ich auto, po otrzymaniu olbrzymiego uderzenia od bmw stanęło w płomieniach, wszyscy zginęli.
W toku postępowania śledczyustalili, że za wypadek odpowiedzialne było bmw, za którego kierownicą siedział Sebastian M. Ten z kolei kilka dni po wypadku uciekł z Polski - najpierw do Niemiec, a później z tamtąd do Zjedocznych Emiratów Arabskich.
Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy, ujawniony został również wizerunek Sebastiana M. Jak opublikowano w liście gończym, Sebastian M.:
"Jest podejrzany o to, że: jadąc lewym pasem drogi w kierunku Katowic, jako kierujący BMW M8501 umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. Śledczy wskazują, że mężczyzna prowadził pojazd z nadmierną prędkością, wynoszącą nie mniej niż 253 km/h (w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie do 120 km/h) i uderzył, w tył samochodu KIA. W skutek tego uderzenia kierujący samochodem marki KIA zjechał na pas awaryjny i uderzył w bariery ochronne, w wyniku czego w pojeździe doszło do pożaru, w następstwie którego samochód ten spłonął całkowicie, w skutek czego śmierć na miejscu poniosły trzy osoby jadące tym pojazdem"
Mężczyzna był poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu. Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zatrzymała M. w Dubaju w październiku 2023 roku. Polska prokuratura, w ramach procedury ekstradycyjnej wnioskowała o wydanie Sebastiana M. do Polski od miesięcy.
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła mężczyźnie spowodowanie śmiertelnego wypadku, co zagrożone jest karą do ośmiu lat więzienia. Pełnomocnik rodziny złożył wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zagrożone wyższą karą zabójstwo z zamiarem ewentualnym.