W miniony poniedziałek, 13 maja na jednym z placów zabaw w Bełchatowie doszło do groźnego wypadku z udziałem 4-latki. Dziewczyna w trakcie zabawy spadła z jednego z urządzeń. Interweniujące na miejscu służby zdecydowały o wezwaniu na miejsce zdarzenia śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, bo dziecko straciło przytomność.
To był mocno niecodzienny widok dla mieszkańców. Wczoraj około 16.30 przy jednym z ruchliwszych skrzyżowań miasta posadzono śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Sytuacja była nadzwyczajna, bo pomocy wymagała 4-letnia dziewczynka.
- Dziecko bawiło się na placu zabaw i spadło z jednej z zabawek, z wysokości około 1,5 metra. Mama zgłaszająca zdarzenie na pogotowie podkreśliła, że dziewczynka jest nieprzytomna. W tej sytuacji od razu zdecydowano o zadysponowaniu zespołu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Bełchatowska Straż Pożarna została zadysponowana do zabezpieczenia lądowania maszyny - wyjaśnia nam st. kpt. Michał Wieczorek, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Bełchatowie.
Do wypadku doszło na Dolnośląskim, na osiedlowym placu zabaw, oczywiście z racji ścisłej zabudowy, maszyny nie udałoby się posadzić w tak bliskim sąsiedztwie zdarzenia. Zdecydowano, że śmigłowiec wyląduje na nieużytkach tuż przy skrzyżowaniu ulicy Lipowej i al. Włókniarzy.
- Dziewczynka odzyskała przytomność w trakcie badania, ale medycy zdecydowali o zabraniu dziecka do łódzkiego Centrum Zdrowia Matki Polki celem przeprowadzenia badań diagnostycznych - dodaje st. kpt. Michał Wieczorek z PSP w Bełchatowie.
foto: Nadesłane przez Czytelnika